Hej :) Ostatnio zaświtał mi w głowie taki oryginalny pomysł na posta ;) Nie widziałam takiego posta na innych blogach i jestem bardzo ciekawa, czy wam się spodoba ;)
Pluszowe misie i wszelkiego rodzaju maskotki... Po co nam one? Hmm... Tak się ostatnio zastanawiałam. Moim zdaniem dodają one nieśmiałym pewności siebie. Zawsze "chcą" się przytulać. Są przy tobie, kiedy chcesz. Po prostu przyjaciel. Mogą pocieszyć swoim misiowym uściskiem i zawsze się z tobą zgadzają. Zawsze wysłuchają. Nie zaprzeczą i często ich uśmiechniętę buźki potrafią rozbawić nawet najbardziej zapłakaną twarz :) Jednak miś... on nie powie nic. Nie pomoże nam rozwiązać problemu, bo nie ożyją... A szkoda... ;)
Może nas "wysłuchać"... Dać się wygadać, tak jak przyjaciel.
Ja także posiadam misia. Chyba od 6 lat (jak nie dłużej) :)
Zawsze w trudnych chwilach i moich problemach, a jest ich sporo...
Mogę się mu wygadać i odrazu jest mi trochę lepiej.
Może to dziwnie brzmi... ;)
A może wy macie misie? Co dla was znaczą? Co o nich sądzicie? ♥
Jak zwykle bardzo ciekawy post ;)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny pomysł na posta! <3 Niby zwykły miś, taki pluszowy a daje nam tyle szczęścia! :D
OdpowiedzUsuńMam kilka pluszowych koników ;) I nigdy, przenigdy się ich nie pozbędę ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko!
http://winter-chan.blogspot.com/
+ obserwuję ;)
UsuńSUPER BLOG I NOTKA!
OdpowiedzUsuńzapraszam,ja już obserwuję i liczę na ciebie!
www.kubatrz.blogspot.com
Mam swojego duuużego misia, który jest jak większa połowa mnie (a mam 175 cm xd). Uwielbiam go tulić w nocy i bez tulenia go nie mogę zasnąć. Mimo tego nie traktuje misia jak rzecz do wypłakania i wygadania się. Chyba z tego wyrosłam ^___^.
OdpowiedzUsuńObserwuję~! Bo podoba mi się twój oryginalny pomysł na notkę o misiach, które tak kocham łiii <333 Pozdrawiam.
http://naffowo.blogspot.com