Czasami jest tak, że po prostu mamy ochotę się wycofać. Jestem w trzeciej klasie gimnazjum i już od dłuższego czasu nie daję rady. Mam wszystkiego dość. Natłok w szkole jest taki, że nie mam na nic czasu. Szkoła mnie wyniszcza, nie chcę brnąć w to dalej. Dlatego postanowiłam, że po gimnazjum kończę moją przygodę z edukacją. Nie mam już obowiązku szkolnego, nie muszę nigdzie iść. Koniec. Definitywny. Mówię stop przemęczeniu, wkuwaniu i temu wszystkiemu. Nie chcę już dłużej uczyć się bezsensownych rzeczy i doświadczać takiego stresu. Wreszcie koniec. Rzucam szkołę. Koniec, kropka. Nie ma już szans na zmianę mojej decyzji.
No dobra... żartowałam... Szkoła jest ciężka, czasem wręcz wykańczająca, czasem mam jej dość, denerwuję się, płaczę, czasem skaczę pod sufit, przepełniona radością, a czasem czuję na plecach duży ciężar szarej rutyny. Jest to jednak miejsce, które nas potrzebuje i którego potrzebujemy my. Może i uczymy się wiele rzeczy, które nie przydadzą nam się później, może i czasem na nas krzyczą, wymagają za dużo, zdarza się wiele niesprawiedliwości, przeżywamy wzloty i upadki. Ale gdzie indziej, jak nie tam nauczymy się pracy w grupie? Gdzie przygotujemy się do dorosłego życia? Nauczymy się żyć w zgodzie z innymi? Nauczymy się czasem olewać? Uodpornimy się (choć troszeczkę) na stres? Takie rzucenie nas na głęboką wodę, jaką jest szkoła, ma duży sens, bo przygotowuje nas do dorosłości. Szkoła to nie tylko nauka głupich faktów. Szkoła to drugi dom, który wiele nas uczy. Mimo, że ta nauka często jest oporna i może być wykańczająca psychicznie, to jest potrzebna. Wiele rzeczy mnie denerwuje, z wieloma sobie nie radzę, ale również wiele sprawia mi satysfakcję i radość. Mimo, że (pewnie) zapewniam sobie tym wiele dni ,,zombiaka'' (dni, w których, nie będę nic ogarniać ze względu na krótki sen, zmęczenie), to idę do liceum, kontynuuję naukę. Nie chcę sobie ograniczać dalszego rozwoju. Ze względu na dzisiejszy dzień pozwoliłam sobie na prima aprilisowy żart. Taka drobnostka, a sprowokowała mnie do refleksji...
No dobra... żartowałam... Szkoła jest ciężka, czasem wręcz wykańczająca, czasem mam jej dość, denerwuję się, płaczę, czasem skaczę pod sufit, przepełniona radością, a czasem czuję na plecach duży ciężar szarej rutyny. Jest to jednak miejsce, które nas potrzebuje i którego potrzebujemy my. Może i uczymy się wiele rzeczy, które nie przydadzą nam się później, może i czasem na nas krzyczą, wymagają za dużo, zdarza się wiele niesprawiedliwości, przeżywamy wzloty i upadki. Ale gdzie indziej, jak nie tam nauczymy się pracy w grupie? Gdzie przygotujemy się do dorosłego życia? Nauczymy się żyć w zgodzie z innymi? Nauczymy się czasem olewać? Uodpornimy się (choć troszeczkę) na stres? Takie rzucenie nas na głęboką wodę, jaką jest szkoła, ma duży sens, bo przygotowuje nas do dorosłości. Szkoła to nie tylko nauka głupich faktów. Szkoła to drugi dom, który wiele nas uczy. Mimo, że ta nauka często jest oporna i może być wykańczająca psychicznie, to jest potrzebna. Wiele rzeczy mnie denerwuje, z wieloma sobie nie radzę, ale również wiele sprawia mi satysfakcję i radość. Mimo, że (pewnie) zapewniam sobie tym wiele dni ,,zombiaka'' (dni, w których, nie będę nic ogarniać ze względu na krótki sen, zmęczenie), to idę do liceum, kontynuuję naukę. Nie chcę sobie ograniczać dalszego rozwoju. Ze względu na dzisiejszy dzień pozwoliłam sobie na prima aprilisowy żart. Taka drobnostka, a sprowokowała mnie do refleksji...
Mamy niedługo Wielkanoc, więc chcę Wam wszystkim życzyć wesołych Świąt Wielkanocnych! Trzymam kciuki, żebyście wypoczęli i oderwali się na chwilę myślami od szkoły, życzę Wam niezapomnianych chwil spędzonych wspólnie z rodziną.
Ja też bym z chęcią zrezygnowała, ale bez szkoły, bez matury nie ma się przyszłości. Nie ulegaj chwili i nie niszcz sobie przyszłości :)
OdpowiedzUsuńhttp://sayhellomardam.blogspot.com/
w końcu jakiś inny żart z okazji 1 kwietnia niż wszędzie oblegające "usuwam bloga" ;)
OdpowiedzUsuńzapraszam ♥
http://thejustysiablog.blogspot.com/
Dziekuje i wzajemnie a co do szkoly to przejdzie ci ale na poczatku niezle nas nabralas! :) zobaczysz w liceum ;p powiesz, ze to byla drobnostka to gimnazjum
OdpowiedzUsuńja też che rzucić szkołę :p
OdpowiedzUsuńpytałaś o wspólną obserwację ja już teraz czas na ciebie :*
http://believe-in-dreaams.blogspot.com/
Też rzucam szkołe hihi. Wesołych:*
OdpowiedzUsuńjestemfolta.blogspot.com - kliik ♥
A ja na studiach mniej mam zmartwień niż w technikum ;p
OdpowiedzUsuńJa od dłuższego czasu tak mam . Po prostu nie daje rady . Jednak muszę bo mam wyznaczony w życiu cel . ale to już czasem przerasta ! :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplutko <3
weeri-weri.blogspot.com
Bardzo ładny plecaczek. ;) Warto dotrwać chociaż do matury, ale czasami i ludzie bez wykształcenia zakładają np. firmę i świetnie sobie radzą.
OdpowiedzUsuńlady-aria.blogspot.com
Rownież wesołych świat :) sama czasami mam ochotę rzucić szkole no ale tak die nie da :/
OdpowiedzUsuńpatrycja-paulina.blogspot.com
Tobie również życzę wesołych świąt. O tak, szkoła bardzo wykańcza, ale to przygotowanie do dorosłego życia. Osobiście nie lubię racy w grupach, ale cóż . . . :)
OdpowiedzUsuńhttp://dziennik-ali.blogspot.com/
Przez chwilę myślałam że z tą szkołą, to ty tak poważnie haha. Ja, pomimo że jestem dopiero w pierwszej klasie, często jestem załamana szkołą, ale są też dni, w które bardzo chętnie idę do szkoły.
OdpowiedzUsuńWesołych świąt!
julalula.blogspot.com
Też jestem w trzeciej gimnazjum i ilość nauki w tym roku jest ogromna, a jeszcze ciągłe przypominanie o zbliżającym się egzaminie mnie dobija.. Też idę do liceum :).
OdpowiedzUsuń♔ diaryyof-mee.blogspot.com ♔
Też jestem w trzeciej gimnazjum i czasami też mam ochotę rzucić to wszystko. Ale mimo wszystko staram się nie poddawać. Masz rację, miejsce takie jak szkoła jest jednak potrzebne:)
OdpowiedzUsuńmój blog, hooneyyy
Świetnie napisane. Chyba każdy ma czasem ochotę rzucić szkołe i nic nie robić, lecz tak naprawdę tak jak napisałaś szkoła to nasz drugi dom :)
OdpowiedzUsuńszwajjka.blogspot.com
Tobie również życzę wesołych świąt :). Odpocznij trochę przed egzaminami i - choć wiem, że trzecia klasa jest przytłaczająca - wierz mi, egzaminy nie są wcale takie trudne. Pisałam je rok temu i nie masz się czego obwiać, w większości są to zadania na myślenie, po prostu podejdź do tego z jak najmniejszym stresem, na jaki Cię stać i będzie dobrze :).
OdpowiedzUsuńhttp://blueeberrryy.blogspot.com
Tobie również życzę wesołych i spokojnych świąt w gronie najbliższych :)
OdpowiedzUsuńCo do egzaminów na pewno sobie poradzisz :)
wzajemnie wesołych świąt. Na pewno dasz radę na egzaminach. Mnie szkoła też wykańcza. zycie-jest-1.blogspot.com
OdpowiedzUsuńWesołych Świąt!
OdpowiedzUsuńJak czytałam na poczatku twój post to myslalam, że na serio piszesz haha
Szkoła jest czasem wykańczająca ale bez niej byśmy sb nie poradzili w życiu :)
live-telepathically.blogspot.com kliik
prawda jest taka, że wszyscy narzekają na szkołę, ale bez niej nie wiele by w życiu zrobili ;)
OdpowiedzUsuńadgam.blogspot.com
myślałam, ze serio rzucisz szkołę hahaha masz racje...w szkole chodź troszkę uczymy się życia :))
OdpowiedzUsuńagnieszka--agnieszka.blogspot.com
oj tak, masz rację, u mnie szczególny problem jest ze wstawaniem rano, szczególnie, gdy muszę wstać o 5:30 ;/
OdpowiedzUsuńale szkoła jednak przydaje sie w życiu ;)
zapraszam serdecznie : gertrama.blogspot.com
Proszę o poklikanie u mnie w najnowszym poście, do wygrania post promocyjny! ;)
Ja od początku wiedziałam,że to żarcik :)
OdpowiedzUsuńMnie też jest ciężko wstawać rano ,ale zgadzam się z tym ,iż jest to nasz drugi dom.
http://zyjewmoimwlasnymswiecie.blogspot.com
Wonderful look. ^^
OdpowiedzUsuńHave a nice Easter weekend. New outfit is online...