Zawsze byłam przekonana, że kuchnia nie jest dla mnie odpowiednim miejscem. Że nigdy się tam nie odnajdę i nie będę potrafiła przygotować nawet najprostszej potrawy. A tym bardziej przerażała mnie perspektywa, że nie będę w stanie przyrządzić czegokolwiek, co zostałoby uznane za przynajmniej zjadliwe. Zazdrościłam koleżankom, które opowiadały o zrobionych przez siebie pysznościach. Wymieniały się przepisami. Ja mimo ogromnego pragnienia prób i błędów kuchennych, nie mogłam się przełamać. Bałam się próbować, bo w mojej głowie od zawsze tkwiło przekonanie, że mam do tego, tak zwane, dwie lewe ręce. Wszystko zaczęło się zmieniać około roku temu. Wtedy na jedną ze szkolnych imprez miałam za zadanie przygotować meksykańskie ostre krakersy serowe. Dostałam ogromną książkę z przepisami. Powiedziano mi, że przepis którego mam się trzymać jest prosty i wszystko powinno się udać. Przerażał mnie sam fakt, że ,,może się również nie udać''. Z dość dużym stresem i brakiem pewności, postanowiłam spróbować. Na końcu tunelu towarzyszących mi emocji, znajdowało się drobne ziarenko optymizmu, które rosło z każdą minutą. Z każdą minutą, dzięki której byłam bliżej końca. A z pojedynczych składników zaczynało formować się coś zupełnie nowego.
Niesamowita jest dla mnie plastyczność wypieków. To, że z kilku drobnych, indywidualnych produktów, poprzez działania, interwencję w ich pojedynczość, można ukształtować coś, co jest zupełnie odrębnym bytem. Pewną spójną całością uformowaną przez nasze dłonie. Gdy widzimy ciasto, czy innego rodzaju deser, patrzymy na niego całościowo. Nie myślimy przecież: ,,O! To jest jajko+mleko+drożdże+cukier+....''.
Dobra, może myślimy o tym w taki sposób, ale tylko w jednym jedynym wypadku, kiedy staramy się odgadnąć składniki, dzięki którym ta finalna postać powstała. Ale wtedy nadal jest to jakaś całość powstała z danych produktów, plus naszej pracy.
Napędzana optymizmem i większą pewnością siebie oraz z ogromną radością i myślą w głowie: ,,Mogę! Umiem cokolwiek pysznego przygotować!'', zaczęłam powolnie przyzwyczajać się do obrazu siebie i kuchni. Nie brzmiało to już jak coś, co tak bardzo się gryzie. Co jakiś czas piekłam pewne ciasta, czy ciasteczka na przeróżne, raczej sporadyczne okazje. Z czasem przybywało upieczonych (i skonsumowanych z ogromną radością i smakiem) przysmaków. Zaczęłam odnajdywać radość w pieczeniu i czuć się w kuchni coraz swobodniej.
Teraz, gdy mam tylko chwilę czasu i chęci często zajmuję się przygotowywaniem czegoś pysznego. Pomaga mi to się odprężyć i sprawia wiele radości. Uwielbiam przeglądać stronki internetowe i książki kucharskie w poszukiwaniu nowych inspiracji i ciekawych przepisów. Gdy coś nie wyjdzie tak, jak powinno (a należy pamiętać, że to się zdarza!) nie rezygnuję, tylko szukam powodów czemu tak się stało.
W tym poście chciałabym pokazać, jak kolosalnie może się zmienić nasze myślenie i podejście oraz jak pomóc sobie choć troszkę ,,odnaleźć siebie w kuchni'' i dodać sobie nieco kulinarnej pewności siebie. Sprawić, żeby wyzwanie ugotowania czy upieczenia czegokolwiek nie spędzało nam snu z powiek i chociaż minimalnie oswoić się z wizerunkiem swojej osoby w kuchni. Więc... jak to zrobić?
Po drugie: Ułatw sobie zadanie jak tylko możesz! Zobacz, co jest dla Ciebie dobre. Może stresuje Cię obecność innych lub myśl, że kuchenną porażkę zobaczą obserwujący Cię domownicy? Ja osobiście przekonywałam się do pieczenia wtedy, kiedy nikogo nie było w domu i mogłam samodzielnie wszystko zrobić. Nikt mnie nie rozpraszał i nie obawiałam się kilku par oczu bacznie obserwujących moje ruchy.
Może pomaga i odpręża Cię lecąca w tle muzyka? Jeśli tak włącz ją głośniej i nastaw się pozytywnie. Może irytujesz się, gdy gra telewizor? A może denerwujesz się, gdy w kuchni panuje nieporządek i to rozprasza Twoją uwagę i zmniejsza chęci? Zastanów się nad drobnymi rzeczami, które pomagają i przeszkadzają i spróbuj uprościć sobie jak najbardziej zadanie i podejść do niego z ogromnym uśmiechem i optymizmem.
Po trzecie: Mała rozgrzewka! Jeśli (tak jak ja miałam) masz spory problem z wyobrażeniem sobie siebie w kuchni, spróbuj się przełamać. Ale pamiętaj, żeby nie przełamywać się wybierając przepisy z górnej półki trudności. Można to zrobić nawet nieświadomie, bo niektóre wydają się proste, a okazuje się, że jest z nimi tyle roboty, że w połowie ze łzami w oczach ma się ochotę rzucić wszystko i zrezygnować. Pamiętaj! Na początek trzeba zacząć od czegoś, co nas nie zniechęci i nie utwierdzi w myśli, że nic nam nie wychodzi, bo jesteśmy tacy beznadziejni w kuchni. To jest chyba jeden z najczęściej popełnianych błędów. Gdzie znaleźć takie proste przepisy a nie tylko pozornie proste? Hmm... jest wiele książek i wspaniałych blogów. Osobiście mogę polecić też kwestiasmaku, gdzie znajdziecie na pewno coś, co przypadnie Wam do gustu. Opisy są bardzo czytelne i póki co, wszystkie rzeczy, które stamtąd przygotowałam wyszły i w dodatku smakowały przepysznie! Na moim blogu również znajdziesz przepisy, które mogą dobrze posłużyć jako startowe. Np. przepis na ciasteczka owsiane lub kruchotki. Nie są bardzo skomplikowane w przygotowaniu, a jakie wdzięczne! Zachęcam bardzo serdecznie również do przygotowania ciastek z tego przepisu. Są to jedna z najprostszych, jakie robiłam w życiu, a ich smak jest wyśmienity. Oczarowały całą rodzinę!
Ważne jest też, żebyśmy nie myśleli: łatwiejsze=gorsze, mniej smaczne. Proste przepisy są zwykle naprawdę bardzo wdzięczne, a wiele ,,trudnych'' dań nie zawsze smakuje dobrze. Wszystko zależy od naszego smaku i gustu, dlatego trzeba próbować połączeń przeróżnych składników i dowiedzieć się, co dla nas znaczy ,,smakować dobrze.''
Po czwarte: Nie porównuj się z innymi! To, że koleżanka przygotowała przepyszne tiramisu, czy gulasz po meksykańsku, nie oznacza, że ty też musisz i że masz w jakikolwiek sposób przyrównywać siebie do niej. Rób to, co chcesz i sama rozliczaj się ze swoich dokonań. Nie każdy z nas z każdym przepisem się zaprzyjaźni, tak samo, jak nie każdy przepis ma ochotę rozmawiać z nami wspólnym językiem. Znajdź sobie ,,przepisowych przyjaciół'' i na bieżąco werbuj kolejnych do tych szeregów.
Po piąte: Daj sobie czas! Nie wszystko przyjdzie łatwo i szybko. Jest to dłuższy proces. U mnie trwa już od ponad roku i trwać jeszcze będzie dość długo. Trzymam za Ciebie bardzo mocno kciuki i najważniejsze! Nie poddawaj się, tylko próbuj do skutku. Analizuj czemu przepis nie wyszedł, co się stało. Niektóre przepisy musisz modyfikować według własnego uznania. Każda porażka oraz każdy sukces czyni nas mądrzejszym, dlatego próbuj!
Teraz, gdy mam tylko chwilę czasu i chęci często zajmuję się przygotowywaniem czegoś pysznego. Pomaga mi to się odprężyć i sprawia wiele radości. Uwielbiam przeglądać stronki internetowe i książki kucharskie w poszukiwaniu nowych inspiracji i ciekawych przepisów. Gdy coś nie wyjdzie tak, jak powinno (a należy pamiętać, że to się zdarza!) nie rezygnuję, tylko szukam powodów czemu tak się stało.
Po pierwsze: Dobry start! Nie zaczynaj w dniu, w którym nie jesteś w stanie się skupić i myślisz o tysiącach innych rzeczy. To zdecydowanie nie pomaga. Ułatw sobie zadanie i (jeśli możesz) znajdź dzień, w którym wręcz tryskasz pozytywną energią, albo masz przynajmniej neutralne nastawienie do świata. Wtedy wszystko pójdzie łatwiej i (uwierz mi na słowo) przyniesie lepszy efekt końcowy.
Po drugie: Ułatw sobie zadanie jak tylko możesz! Zobacz, co jest dla Ciebie dobre. Może stresuje Cię obecność innych lub myśl, że kuchenną porażkę zobaczą obserwujący Cię domownicy? Ja osobiście przekonywałam się do pieczenia wtedy, kiedy nikogo nie było w domu i mogłam samodzielnie wszystko zrobić. Nikt mnie nie rozpraszał i nie obawiałam się kilku par oczu bacznie obserwujących moje ruchy.
Może pomaga i odpręża Cię lecąca w tle muzyka? Jeśli tak włącz ją głośniej i nastaw się pozytywnie. Może irytujesz się, gdy gra telewizor? A może denerwujesz się, gdy w kuchni panuje nieporządek i to rozprasza Twoją uwagę i zmniejsza chęci? Zastanów się nad drobnymi rzeczami, które pomagają i przeszkadzają i spróbuj uprościć sobie jak najbardziej zadanie i podejść do niego z ogromnym uśmiechem i optymizmem.
Po trzecie: Mała rozgrzewka! Jeśli (tak jak ja miałam) masz spory problem z wyobrażeniem sobie siebie w kuchni, spróbuj się przełamać. Ale pamiętaj, żeby nie przełamywać się wybierając przepisy z górnej półki trudności. Można to zrobić nawet nieświadomie, bo niektóre wydają się proste, a okazuje się, że jest z nimi tyle roboty, że w połowie ze łzami w oczach ma się ochotę rzucić wszystko i zrezygnować. Pamiętaj! Na początek trzeba zacząć od czegoś, co nas nie zniechęci i nie utwierdzi w myśli, że nic nam nie wychodzi, bo jesteśmy tacy beznadziejni w kuchni. To jest chyba jeden z najczęściej popełnianych błędów. Gdzie znaleźć takie proste przepisy a nie tylko pozornie proste? Hmm... jest wiele książek i wspaniałych blogów. Osobiście mogę polecić też kwestiasmaku, gdzie znajdziecie na pewno coś, co przypadnie Wam do gustu. Opisy są bardzo czytelne i póki co, wszystkie rzeczy, które stamtąd przygotowałam wyszły i w dodatku smakowały przepysznie! Na moim blogu również znajdziesz przepisy, które mogą dobrze posłużyć jako startowe. Np. przepis na ciasteczka owsiane lub kruchotki. Nie są bardzo skomplikowane w przygotowaniu, a jakie wdzięczne! Zachęcam bardzo serdecznie również do przygotowania ciastek z tego przepisu. Są to jedna z najprostszych, jakie robiłam w życiu, a ich smak jest wyśmienity. Oczarowały całą rodzinę!
Ważne jest też, żebyśmy nie myśleli: łatwiejsze=gorsze, mniej smaczne. Proste przepisy są zwykle naprawdę bardzo wdzięczne, a wiele ,,trudnych'' dań nie zawsze smakuje dobrze. Wszystko zależy od naszego smaku i gustu, dlatego trzeba próbować połączeń przeróżnych składników i dowiedzieć się, co dla nas znaczy ,,smakować dobrze.''
Po czwarte: Nie porównuj się z innymi! To, że koleżanka przygotowała przepyszne tiramisu, czy gulasz po meksykańsku, nie oznacza, że ty też musisz i że masz w jakikolwiek sposób przyrównywać siebie do niej. Rób to, co chcesz i sama rozliczaj się ze swoich dokonań. Nie każdy z nas z każdym przepisem się zaprzyjaźni, tak samo, jak nie każdy przepis ma ochotę rozmawiać z nami wspólnym językiem. Znajdź sobie ,,przepisowych przyjaciół'' i na bieżąco werbuj kolejnych do tych szeregów.
Po piąte: Daj sobie czas! Nie wszystko przyjdzie łatwo i szybko. Jest to dłuższy proces. U mnie trwa już od ponad roku i trwać jeszcze będzie dość długo. Trzymam za Ciebie bardzo mocno kciuki i najważniejsze! Nie poddawaj się, tylko próbuj do skutku. Analizuj czemu przepis nie wyszedł, co się stało. Niektóre przepisy musisz modyfikować według własnego uznania. Każda porażka oraz każdy sukces czyni nas mądrzejszym, dlatego próbuj!
Składniki:
1 duże jajko
½ szklanki cukru
100g gorzkiej czekolady
1 słoiczek masła orzechowego zawierającego powyżej 90% orzechów (6 czubatych łyżek)
Rada: Moje ciasteczka wyszły dosyć słodkie, dlatego możesz zmniejszyć ilość dodanego cukru.
(Wszystko zależy od gustu, dlatego według własnego uznania możesz modyfikować przepisy).
1. Zetrzyj czekoladę na tarce lub pokrój na drobne kawałeczki.
2. Mąkę, cukier, czekoladę i masło orzechowe, jajko włóż do miski.
3. Wymieszaj wszystkie składniki i ugnieć ciasto.
4. Rozgrzej piekarnik do 170 stopni (termoobieg).
5. Uformuj z przygotowanego ciasta małe ciasteczka i ułóż je na blaszce do pieczenia. Ciasto będzie dość kruche.
6. Piecz ciasteczka w rozgrzanym do 170 stopni piekarniku przez około 10-12 minut.
też kiedyś nie lubiłam i bałam się gotować, ale na szczęście zmieniło się to o 180 stopni!;)
OdpowiedzUsuńJeśli masz chwile czasu, poklikaj proszę w linki w poście;)
ja się nigdy nie bałam gotować, może dlatego że nie zwracam na to aż takiej uwagi...po prostu kiedy chcę to gotuję, jak coś nie wyjdzie trudno haha :)
OdpowiedzUsuńhttp://karik-karik.blogspot.com/
Ale pysznie wygląda! :)
OdpowiedzUsuńMyPink-Glasses - klik!
Ja lubię gotować, a zwłaszcza piec *.*. Najprzyjemniejsze jest to w momencie, kiedy mam cały dom dla siebie^^
OdpowiedzUsuńświetny blog !
OdpowiedzUsuńhttp://paula-and-paulaa.blogspot.com <-----Zapraszam :)
Lubię gdy tak piszesz!
OdpowiedzUsuńTeż nie jestem najlepszą kucharką, wszystko dosłownie wypada mi z rąk, a z moich kulinarnych starań niewiele wychodzi :D Ostatnio jednak udało mi się zrobić muffinki, i wyszły całkiem nieźle więc jestem z siebie dumna! :D Świetne rady, na pewno przydadzą się nie tylko w kuchni :)
UsuńProszę o poklikanie w linki w najnowszym poście, zapraszam do mnie
http://weliveaswedreamaloneq.blogspot.com/
Pięknie prowadzony blog :)
OdpowiedzUsuńlaastwish.blogspot.com
Wyglądają pysznie :3
OdpowiedzUsuńhttp://fridayp.blogspot.com/ <--- Enjoy :)
Dobrej Nocy!
Też kiedyś bałam się piec, ale od kiedy zrobiłam pierwszy krok i wszystkim moje wypieki smakowały, uwielbiam to robić. A ciasteczka bardzo cudownie wyglądają, aż mam ochotę takie zrobić, ale brak mi masła orzechowego :<
OdpowiedzUsuń/meainsolita.blogspot.com
Uwielbiam piec, kiedyś broniłam się rękami i nogami przed gotowaniem/pieczeniem aż do momentu w którym moja babcia przełamała mój "strach" haha
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Szwajjka
Na pewno skorzystam z przepisów gdyz sama nie umiem za duzo gotowac :)
OdpowiedzUsuńu mnie na blogu konkurs ! Zapraszam www.brenodella.blogspot.com
Jeju te ciasteczka wyglądają przepysznie. Ja staram ostatnio nauczyć się gotować na jakimś poziomie chociaż, że jestem chłopakiem. Ale myślę, że nawet mi wychodzi.
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie - http://sebasobiejestem.blogspot.com/ :)
Wystarczy tylko, żeby był przepis :D Jak jest to już łatwizna haha :D
OdpowiedzUsuńhttp://bitter-sweet-wonderwall.blogspot.com/
Też mam ten problem, ale odkąd upiekłam swoje pierwsze ciasto jest coraz lepiej! :)
OdpowiedzUsuńPoszerzając horyzonty - Klik!
wyglądają przepysznie muszę wypróbować
OdpowiedzUsuńobserwujemy?
http://paolciapolcia16.blogspot.com/
Ja mam w kuchni dwie lewe ręce,nawet jak bardzo się staram to przeważnie nic mi nie wychodzi.Świetny blog dodaję do listy obserwowanych i liczę na więcej kulinarnych postów :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie dopiero zaczynam:
http://martha-dz.blogspot.com/
Cudownie, że przełamałaś swój lęk i odkryłaś nowe zainteresowanie. Ja też lubię "siedzieć przy garach", lecz nie zawsze mam na to czas lub ochotę.
OdpowiedzUsuńwww.sztukaparzeniaherbaty16.blogspot.com
Też miałam kiedyś olbrzymią blokadę przed gotowaniem i pieczeniem, bo pierwsze ciasto, które wyszło spod moich rąk, zostało dotkliwie skrytykowane przez całą rodzinę. Od tamtego czasu minęło 8 lat, a ja prześcignęłam całą moją rodzinę w wypiekach. W tej kwestii nie warto się poddawać.
OdpowiedzUsuńgeek-blonde.blogspot.com
Ja takiej blokady przed gotowaniem raczej nie mam. Lubię czasem tam wpaść i coś przygotować :) Piękne te zdjęcia a ciasteczka wyglądają pysznie :)
OdpowiedzUsuńmy-wayyy.blogspot.com (kliknij)
nowy blog ♥
Ale ciacha :)) Pychota, uwielbiam czekoladę :)
OdpowiedzUsuńNie mam oporów przed gotowaniem, pieczeniem ale raczej trzymam się przepisu i wszystko (zazwyczaj) wychodzi :)
Ciasteczka wyglądaja cudownie ;) http://themessofbookie.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńciasteczka wyszły Ci super, ja obecnie pikę tylko muffinki :D
OdpowiedzUsuńZapraszam, nowy post!
Wygląda pysznie!
OdpowiedzUsuńMÓJ BLOG - KLIK
super, że przełamałaś swój lęk:D Przepysznie wyglądają te ciacha!
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy cieplutko:*
Nowy post na TWINS LIFE (KLIK)♡
Świetny wygląd bloga! :) Ciasteczka wyglądają bardzo smacznie ;*
OdpowiedzUsuńBLOG PRZENIESIONY: ♥MÓJ BLOG KLIK♥
Bardzo fajny post :)
OdpowiedzUsuńMi gotowanie czy pieczenie nie sprawia, aż takiej radości.
Ładne zdjęcia i wygląd bloga.
Nitka Blog ♥
Ale ładne zdjęcia ♥
OdpowiedzUsuńŚliczne zdjęcia i ciasteczka apetyczne ;) Ja nie lubiłam nigdy gotować ani piec, jednak od kąt zaczęłam interesować się zdrowszym jedzeniem kuchnia nie jest już moim wrogiem, przyjaźni na razie nie ma ale się dogadujemy :D
OdpowiedzUsuńp a u l y n n e x - klik!
i obserwuję ;)
OdpowiedzUsuńJa czasami lubię gotować, a czasami nie. Bywa, że to daje mi satysfakcję. :) Zawsze przyjemnie jest zjeść coś, co przyrządziło się samemu.
OdpowiedzUsuńCiasteczka wyglądają pysznie!
mój blog :)
masz rację, porównywanie siebie z kimś innym nie wiele daje, muszę wypróbować ten przepis :)
OdpowiedzUsuńpoklikasz w linki w nowym poście? :)
zapraszam Mój blog - byAjina
bardzo przydatne rady, motywujace :) wyglada smakowicie :) twoimioczami.blogspot.com - nowy post wraz z KONKURSEM - zapraszam :)
OdpowiedzUsuńJa ogólnie jestem słaba w kuchni, ale niektóre rzeczy bardzo lubię robić :)
OdpowiedzUsuńMój blog - klik
pysznie wyglądają ! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko.
stay-possitive.blogspot.com
Ja również bałam się kiedyś zrobić cokolwiek, teraz na szczęście to się zmieniło i coraz bardziej eksperymnetuję ;) Mam teraz ochotę na te czekoladowe ciasteczka, haha.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
zapraszam do siebie: cakewithstrawberry.blogspot.com!
Bardzo motywujący post :) pozdrawiam i zapraszam do mnie!
OdpowiedzUsuńMój Blog - klik!
te ciasteczka wyglądają bardzo apetycznie, napewno skorzystam z przepisu oraz twoich rad :)
OdpowiedzUsuństokrotka123.blogspot.com
Obs/obs? Zacznij a odwdzięcze się ;* life-passionsss.blogspot.com
OdpowiedzUsuńTe ciasteczka mnie urzekły, wyglądają świetnie musze je wypróbować,a co do postu- jest świetny!
OdpowiedzUsuńMatany Blog
Ale mi narobiłaś ochoty na ciasteczka! :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowy post! Jeśli Ci się spodoba będzie mi bardzo miło, jeśli skomentujesz i zaobserwujesz mój blog. :)
>> ALEXANDRAK-BLOG.BLOGSPOT.COM <<
Super ciasteczka! Teraz muszę zrobić podobne! :)
OdpowiedzUsuńhttp://typical-writers.blogspot.com/
Te ciastka wyglądają tak znakomicie! Z chęcią bym je zrobiła jednak przez szkołę i inne rzeczy nie mam czasu.
OdpowiedzUsuńhttp://photobyjustine.blogspot.com/
Mmm wygląda pysznie, mega zdjęcia ! ^^
OdpowiedzUsuńolaabo.blogspot.com
Świetne rady. Ja nie potrafię gotować XD
OdpowiedzUsuńsmakowicie wygląda :)
OdpowiedzUsuńhttp://fashinka.blogspot.com/
Swietny blog! Cieszę się że na niego trafiłam!
OdpowiedzUsuńzaobserwuj mnie a ja na pewno zrobie to samo!
mój, zapraszam!
Wow świetny blog cieszę się że go znalazłam obserwuje!:)
OdpowiedzUsuńhttp://naughtyangel98.blogspot.com/
Ciastka wygladaja super! Ja ostatnio czesciej gotuje i staram sie robic cos z niczego :)
OdpowiedzUsuńpatrycja-paulina.blogspot.com-KLIK
Jak czytałam post na początku to chciałam podnieść rękę jak w szkole i zawołać : To o mnie, pani profesor! Osobiście , zaczynam powoli, tak jak napisałaś, przełamywać się, ale na pewno nie z rana, bo ostatnio mało nie spaliłam patelni. :D Ale gumowe ciastka z migdałami potrafię zrobić ? Potrafię !
OdpowiedzUsuńhttp://momentcatcher00.blogspot.com/