Większość z nas chce mieć coraz to lepsze, droższe, bardziej wypasione telefony, tablety. Technologia modernizuje się w zastraszająco szybkim tempie. Wszystko jest ulepszane w mgnieniu oka. Zanim się obejrzymy nasz obecny telefon będzie starociem, nie posiadającym najnowszych opcji, które oferują pozostali producenci. Ciągły bieg, ciągłe ulepszenia. Czy te ulepszenia to rzeczywiście dobra rzecz..? Czy w tych czasach telefon jest rzeczywiście telefonem?
Jestem dumna, że jesteśmy w stanie modernizować technologię. Jest to niesamowite, bo możemy np.
szybko i tanio porozmawiać z naszą rodziną, która mieszka tysiące kilometrów stąd. Jesteśmy w stanie kilkoma kliknięciami załatwić większość spraw, oszczędzając cenny czas... Jednak..jak w tym wszystkim się nie zgubić? Jak nie zaginąć w świecie technologii i zachować zdrowy rozsądek? Czy jestem uzależniony/a? Co nam grozi? Na te i inne pytania znajdziecie odpowiedź czytając tego posta.
A ile czasu Ty spędzasz...?
Spójrzcie na swój telefon i zastanówcie się szczerze ile czasu dziennie spędzacie robiąc coś na nim. Cokolwiek, czy pisząc sms, czy wysyłając snapy, czy przeglądając strony internetowe, czy instagrama. U większości z nas, będzie to sporo czasu. Telefon wciąga jak wir. Chcemy być ciągle dostępni, odpisywać znajomym na facebooku, być ciągle na bieżąco, wiedzieć, co tam u nich. Mamy mnóstwo opcji, aby kontaktować się z innymi. W internecie możemy znaleźć mnóstwo informacji, aplikacji. Jednym słowem będąc online mamy mnóstwo do robienia. To uzasadnione, więc, że zabiera nam to sporo czasu.
Ale czy to wszystko jest nam potrzebne? Czy nie jest to zwykły pożeracz czasu? Często zamiast zrobić coś pożytecznego, ślęczymy przed ekranem telefonu, wmawiając sobie, że musimy być poinformowani o wszystkim. Jest to nasza rutyna. Tak się przyzwyczailiśmy. Codziennie widzę w autobusie mnóstwo nastolatków, którzy siedzą wgapiając się w komórkę. Świat ich nie interesuje. Interesuje ich jedynie ich świat, wirtualny, który sami kreują. Albo siedząc ze znajomymi, zamiast wspólnie spędzać czas i cieszyć się nim, wszyscy siedzą, wgapiając się w ekrany. Szczerze powiem, żałosne...
Czemu ludzi ciągnie do internetu?
Wiecie czemu świat wirtualny jest tak wciągający? Bo my tam jesteśmy panami, my rządzimy. My pokazujemy siebie na tyle ile chcemy pokazać, często obraz ten może odbiegać nieco od rzeczywistości. Możemy zmyślać, kłamać, bo to my decydujemy. Jednak jak wiecie.. kłamstwo ma krótkie nogi.
Jakie niebezpieczeństwa na nas czyhają?
Uważajcie będąc w internecie, nigdy nie wiadomo, kto siedzi po drugiej stronie. Nie traktujcie tego jako jakieś pouczanie, bo tu nie o to chodzi. Chcę po prostu wzbudzić Waszą czujność. W internecie czujemy się anonimowi, a jak wiadomo anonimowość przysparza skrzydeł. Ta anonimowość czasem jest pozorna, więc trzeba mieć oczy szeroko otwarte. Wydaje nam się, że ukryci pod jakimś nickiem, jesteśmy bezpieczni na zawsze, nikt nas nie znajdzie. W przeciągu najbliższym dwóch lat może nie, ale jeśli wstawiasz pod nickiem jakieś nieprzyzwoite rzeczy, możesz się ich wstydzić, bo w przyszłości, na rozmowie kwalifikacyjnej, pracodawca pokaże Ci ośmieszające zdjęcie lub filmik. Zanim cokolwiek wstawisz lub napiszesz, pomyśl dwadzieścia razy. Bezsensowne jest jednym kliknięciem psuć sobie przyszłość i mieć później ciągnący się przez całe życie problem.
Niektórzy mają inny sposób na życie. Po ciężkim dniu, siadają wygodnie w krześle popijając ulubioną herbatką. Włączają portal taki jak np. Ask.fm, włączają anonima i hejtują. Robią to, żeby samemu poczuć się lepiej i pewniej. Budujmy swoją pewność siebie samemu, a nie raniąc innych. Internet wciąga, bo jesteś tam ,,anonimowy''. Bo nie czujesz na barkach konsekwencji. Uwierzcie mi, postępując tak, konsekwencje przyjdą same. Nie od razu, ale będą wlec się już do końca życia. Sieć jest wielkim darem, bo możemy szybko i łatwo znaleźć wiele przydatnych materiałów, porozumiewać się z innymi, pisać, komentować... ale jest też ogromnym bagnem, na które nie możemy nastąpić, bo inaczej będziemy zapadać się jak w ruchomych piaskach.
Walczymy, aby mieć jak najlepszy, najnowocześniejszy sprzęt, ale bez umiaru jest to niebezpieczne. Im więcej wszystkiego, tym łatwiej zatonąć.
Czy jestem uzależniony/a?
Przychodzi do Ciebie wiadomość, lub powiadomienie, musisz je od razu sprawdzić, a jeśli tego nie zrobisz, twój umysł zakrząta ciekawość, co właśnie i od kogo dostałeś? Codziennie sprawdzasz facebooka i przeglądasz wszystkie najnowsze posty znajomych? Chodzisz wszędzie z telefonem pod ręka? Podczas codziennych czynności (np.odrabiania lekcji) sięgasz po telefon, sprawdzając, czy aby na pewno nic nowego się nie wydarzyło? Ciągle myślisz o internecie i aktywności znajomych na różnych portalach? Często słyszysz od rówieśników, rodziców prośby o odłożenie komórki? Odpowiedź w ciszy na te pytania i zastanów się, czy aby na pewno telefon powoli nie zaczyna przejmować kontroli w Twoim życiu, czy na pewno wszystko jest jak być powinno. Nie patrz ile czasu rówieśnicy spędzają tu czy tu. Patrz tylko i wyłącznie na siebie, bez porównań.
Powiem Wam, że ja ostatnio sama mam problemy. Robiąc lekcje sprawdzam telefon, czy nie dostałam nowej wiadomości, czy wszystko jest w porządku. Komórka powoli zaczyna władać moimi myślami. Bardzo utrudnia to normalne funkcjonowanie, gdy głową jesteś w innym świecie. Nawet nie wiecie jaką ulgę przyniosło mi, kiedy w sposób naturalny udało mi się od wszystkiego odciąć. Tym naturalnym sposobem było odłączenie nam internetu przez dostawców na kilka dni, ze względu na niezapłacone rachunki. Czasami dobrze jest się wylogować, chociaż na chwilę i uwolnić się od wszystkiego!
A ty, podasz rękę, czy nie?
Internet i telefon wyciąga do nas dłoń. Możemy ją złapać i podać mu naszą, ale nie dajmy się porwać, ani złapać na tyle mocno, aby był on w stanie nami manipulować.