Robię z bloga album!

Czasem przychodzą do nas potrzeby schwytania czegoś, póki jeszcze za daleko nie zdążyło się oddalić. Niekiedy musimy coś zapisać, żeby nie uleciało gdzieś wysoko. To nic dziwnego. Chcemy zatrzymać wspomnienia, czy myśli i odczucia, zachować je na twardym dysku i móc do nich wracać w dowolnej chwili. 

W moim życiu w ciągu ostatnich dwóch miesięcy dzieje się naprawdę sporo. Czuję na barkach przyjemnie lekki ciężar rozwoju. Zmieniam się, a wszystkie myśli formuję i zapisuję. Jest to dla mnie ważny czas, bo nasiąkam światem jak gąbka. Czuję świat. Staram się poznawać mechanizmy. Jestem w świecie, ale nie tylko jestem. Nie chcę być kolejną zębatką, która bez zastanowienia kręci się w kółko. Czuję, że chcę zagłębiać się dalej. Wnikam w świat i nie traktuję go tylko, jako miejsca w którym przebywam i na które jestem skazana.

Te dwa miesiące oznaczają dla mnie zmiany. A za tymi zmianami idzie różnorodność. Mnogość myśli, pomysłów, spostrzeżeń, emocji... obrazów. Chcę zatrzymać to wszystko w stop-klatce. Nie pozwolę temu uciec. Nie pozwolę, żeby zwykłe trwanie czasowe przesunęło w zapomnienie i owiało grubą warstwą kurzu to, co jest dla mnie tak ważne i piękne teraz.

Co chcę zatrzymać? W okół czego skupiały się moje myśli w ciągu tych dwóch miesięcy? 

1. Jesień- Można pomyśleć, że kolejna pora roku jak co rok, jednak dla mnie ta jesień, jest jesienią zupełnie odmienną od wszystkich pozostałych. Właśnie w tym roku widzę ją w kompletnie innym świetle. Cała sceneria jesienna wydaje mi się jeszcze piękniejsza niż dotychczas, a krajobraz inspiruje mnie do wielu pięknych porównań. Chcę zatrzymać jej pierwiastek w sercu, dlatego zapisuję kilka zdjęć, które przywołują do mnie jej cząstkę. 

Chcę również w pewien sposób podsumować działania na blogu, które mogły zaistnieć właśnie dzięki konkretnym, omawianym przeze mnie kategoriom inspiracji. Inspirowany jesieniom powstał w październiku: O Jesieni krótki niewiersz

2. Motyle- znaczą dla mnie naprawdę wiele. Są piękną metaforą ostatnich miesięcy. Uwielbiam na nie patrzeć i za każdym razem, gdy mogę podziwiać motyla, czy takiego na zdjęciu, czy latającego zwiewnie obok mnie, moje oczy i dusza się radują. Inspirowany i opisujący historię pewnego motyla post: Wieczność pewnego motyla

3. Deszcz- Od dawna znaczy dla mnie znacznie więcej niż zwykłe zjawisko pogodowe. Uwielbiam melodyjnie stukające w okno kropelki, które tak niewysłuchiwane, mają nam tyle do powiedzenia. Gdy pada, dla mnie jest to magiczny czas, w który do głowy przychodzą wspaniałe pomysły, a ja czuję się po prostu wyśmienicie. Deszczowa pogoda i ja zdecydowanie lubimy się nawzajem. A że akurat w ciągu ostatnich dni częstotliwość deszczów mocno się nasiliła, to nie mogło go zabraknąć i na moim blogu.

Wiele nie zdradzając, mogę śmiało powiedzieć, że deszczowy post już niedługo się pojawi, także możecie czekać!

4. Nieokreśloność- w tym czasie towarzyszy mi pewna losowość, czy nieokreśloność tematyki. Potrafię przeskoczyć myślami z przemyśleń o smutnych aspektach naszego człowieczeństwa aż do szczytów pozytywnej radości związanej z ludzką dolą. 

Jadąc autobusem, do głowy wpadają mi różne zdania. Często kompletnie niezwiązane z tym, o czym aktualnie rozmyślam. To z jednej strony jest niesamowite, bo czasem po prostu mój umysł brnie przez tak różne tematy i nigdy mu się nie nudzi, ale czasem naprawdę przeklinam jego nadpobudliwość, na przykład kiedy następnego dnia znowu muszę wstać o szóstej rano i mam do napisania trzy sprawdziany. Wtedy jest... no cóż... ciężko.

5. Cytaty- oto cytaty, zdania które wyjątkowo przypadły mi do gustu w ciągu tych dwóch miesięcy. Każdy z nich znaczy dla mnie trochę więcej niż tylko kilka wyrazów oddzielonych lub nie przecinkiem i kończących się kropką. Ponieważ słowo cytat, w sposób natychmiastowy powoduje, że  w mojej głowie pojawia się skojarzenie z przemyśleniami, to dołączam linki do dwóch refleksyjnych postów na moim blogu, które powstały w listopadzie i październiku: Moja druga połówka i Nic nieznaczące kombinacje liter

6. Muzyka-  kolejny punkt, którego zdecydowanie nie może tutaj zabraknąć. Towarzysząca mi każdego dnia - muzyka. W tym miesiącu słuchałam naprawdę dużo. Co lepiej umili godziny spędzone w środkach komunikacji podczas powrotów do domu? Chyba może to zrobić tylko książka i odpowiednio dużo przestrzeni do wyjęcia jej z plecaka. Książki i muzyka tak samo idealnie nadają się jako umilacze czasu. Jednak u mnie muzyka wygrywa podczas jazdy autobusem czy tramwajem. Właśnie ze względu na to, że książka nie zawsze jest dobrym pomysłem w tak zatłoczonych miejscach.

Ponieważ uważam muzykę za coś bardzo indywidualnego, nie będę w żaden sposób argumentować, dlaczego akurat te piosenki się tutaj znalazły. (Na jednym ze zdjęć poniżej przytaczam jeszcze jeden z moich ukochanych cytatów)
Zdjęcia użyte w tym poście pochodzą z tumblr oraz weheartit.

Moje ulubione piosenki w listopadzie i październiku:

Lily Allen - Somewhere only we know

Amy Winehouse - Back To Black

Another Love - Tom Odell

Eager Boy - FISMOLL

Wings - Birdy

Hello - Adele

A Ty co chcesz zachować?