27 lutego 2015

Nie mogę zasnąć...


Na pewno nie raz spotkaliście się z problemami ze snem, a jeśli nie... to jesteście niesamowitymi szczęściarzami. 
Często w najmniej odpowiednim momencie dopadają mnie kłopoty z zaśnięciem. Na przykład przed ważnym testem, czy trudnym dniem. Okropne jest uczucie, kiedy jestem się bardzo zmęczona, a sen po prostu nie przychodzi. A do tego, żeby było jeszcze ciekawiej, w głowie pojawia się masa rzeczy,  które ciężko oddalić. Mnóstwo myśli, planów, starych błędów. Wszystko to zwala się na mnie i przygniata. Jest mi ciężko, często płaczę z bezsilności. Leżę w łóżku i leżę, od kilku dobrych godzin.. a sen nie przychodzi. Bardzo chcę, żeby był, bo jest on mi potrzebny, ale jego jak na złość nie ma. Zasypiam wreszcie po kilku koszmarnych godzinach, oblana łzami, wygrywając ciężką walkę. Jednak poranek następnego dnia nie jest zbyt ciekawy. Wstaję, a raczej zwlekam się z łóżka, zmęczona, zdenerwowana, z napuchniętymi powiekami... a przede mną cały dzień...
Masz tak czasami?

Co zrobić, aby temu zapobiec?

Wyluzuj się i myśl... o czarnej ścianie!
Zaczęłam rozmyślać i analizować, dlaczego tak często zdarzają mi się takie problemy. Zanim zaśniemy, nasz mózg musi się nieco wyciszyć i uspokoić. Niemożliwe jest to, kiedy stresujesz się myśląc co może Cię jutro spotkać, gdy zapomnisz wszystkie ważne zagadnienia na sprawdzianie. Albo kiedy zaczynasz planować niesamowite wakacje, na Karaibach. Wtedy mózg uznaje, że ma dużo lepsze rzeczy do roboty niż spanie.
Więc, żeby zasnąć, musisz być spokojny i (może to dziwnie zabrzmieć) starać się myśleć jak najmniej. Mnie najbardziej pomaga, gdy zamykając oczy, wyobrażam sobie czarność przede mną i skupiam swoje myśli na niej. (czyli prościej mówiąc, myślę o czarnej ścianie, hah)


Półtorej godziny... a zmienia wiele...
Kolejna dość ważną rzecz, którą zauważyłam u siebie jest związana z kąpielą przed spaniem. Jeśli bierzesz gorący prysznic, lub kąpiel bezpośrednio przed spaniem, dość ciężko będzie Ci zasnąć. Krew zaczyna wtedy dużo szybciej krążyć, a ty masz więcej energii i jesteś bardziej pobudzony. Przeczytałam w różnych źródłach, że najłatwiej jest zasnąć półtorej godziny po kąpieli, wtedy krew zaczyna wolniej krążyć, a my robimy się senni. Jeśli macie problemy ze snem, a prysznic bierzecie przed pójściem spać... musicie spróbować, u mnie zadziałało!


Książki lekarstwem na wszystko!
Bardzo pomaga również (chociaż dziesięcio-, piętnasto- minutowe) czytanie książki przed snem. Ponieważ bardzo wycisza i odgania trudne myśli. Kiedy mam problemy ze snem i od jakiegoś czasu męczę się przewracając z boku na bok, zwykle wystarczy mi 20 minut czytania i potem od razu zasypiam.


Czy pajacyki też mogą pomóc?
Moim kolejnym sposobem jest ruch. Zdarza się tak, że mam dość braku snu i postanawiam się po prostu zmęczyć. Zaczynam od chodzenia po pokoju, a kończę na pajacykach i przysiadach. Robię je do tego momentu, aż mój oddech nie przyspieszy, a ciało się nie zmęczy. Gdy uznam, że już czas, kładę się do łóżka, próbując uspokoić oddech. Jeśli znów nie uda mi się zasnąć, powtarzam tę czynność. W moim przypadku jeden raz zdecydowanie wystarcza.


Wyloguj mózg!
Gdy kładziecie się spać, radzę Wam wyciszyć telefon i odłożyć go dość daleko, tak, abyście nie widzieli go z łóżka. Komórka w tych czasach jest dość uzależniającą rzeczą i ciężko zasypia się słysząc przychodzące powiadomienia, albo myśląc, co właśnie robią Twoi znajomi, lub co napisał Ci kolega w sms. Naprawdę, dużo łatwiej jest zasnąć, gdy wasz mózg jest ,,wylogowany'' z facebooka i innych aplikacji..

Dźwięki ukojenia
Wiele osób zasypia ze słuchawkami w uszach. Powiem Wam, że u mnie się to zupełnie nie sprawdza. Ja ze swoją naturą, słysząc muzykę, mam ochotę tańczyć i śpiewać, a nie... spać. U niektórych się to sprawdza, może i w waszym przypadku? Warto to przetestować, jeśli nie radzicie sobie ze snem... bo przecież...muzyka jest dobra na wszystko!


A co z liczeniem baranków?
Powiem Wam, że liczenie baranków też się sprawdza! Wtedy skupiamy się po prostu na czym innym i udaje nam się wyciszyć.

Smacznego!
Czasami zdarza mi się tak, że kładę się do łóżka... a mój brzuch zaczyna bardzo głośno burczeć. Pamiętajcie, żeby na około 1,5 czy 2 godziny przed pójściem spać zjeść coś. Ale nie przejadajcie się bezpośrednio przed snem, bo ciężko będzie Wam zasnąć. Żołądek wtedy nie może odpoczywać, tylko  musi zajmować się świeżo dostarczonym jedzeniem i to pogarsza jakość snu.
Bardzo pomaga też wypicie czegoś ciepłego przed zaśnięciem, np. ciepłego kakaa.


Jak relaksuje się mózg?
Na tej stronie klik znalazłam bardzo interesującą informację, którą postanowiłam umieścić tu:
,,Kiedy jesteśmy w pełni świadomi, poszczególne części mózgu komunikują się na wzór przepływu danych pomiędzy wieloma komputerami, routerami i serwerami w sieci. Gdy wchodzimy w najgłębszą faze snu, poszczególne części mózgu tracą ze sobą kontakt. ''

To oznacza, że gdy śpimy najgłębiej, poszczególne części mózgu rozdzielają się na wysepki, które nie są w stanie się porozumieć, jak robią to za dnia. Dla mózgu bardzo ważny jest taki odpoczynek, po całym ciężkim dniu, chociaż śmieszna sprawa, bo mózg w nocy jest bardziej aktywny niż w dzień.

Mam nadzieję, że mój post w jakiś sposób Wam pomoże. Każdy jest inny i u każdego co innego się sprawdzi, dlatego ważne jest, aby taką listę opracować na własnych doświadczeniach. Tymczasem ja, po ciężkim dniu zmykam spać (bo już jest po 23..)..., więc dobranoc! 

Konkurs | Ask | Tumblr

22 lutego 2015

Coś ode mnie... dla Ciebie!

Hej! Dzisiaj przychodzę do Was z czymś specjalnym. Mój blog 10 lutego obchodził swoje 2 urodziny. Postanowiłam to w jakiś sposób upamiętnić. Dość niedawno pisałam posta, gdzie możecie przeczytać o roli bloga w moim życiu, trudnych początkach i przeszkodach, które czyhają na każdego bloggera (post-klik). Dlatego właśnie uznałam, że jeden taki post wystarczy i w tym roku zrobię coś zupełnie innego,więc...ogłaszam konkurs, w którym do wygrania jest coś, w co włożyłam kawałek serca, bo coś, co zrobione zostało według mojego pomysłu i po mojemu.
Konkurs
Co można wygrać?
1 nagroda- pudełko zrobione przeze mnie, techniką decoupage (z drobną zawartością w środku) 
2 nagroda - post promujący na moim blogu
3 nagroda - kule do kąpieli i drobne niespodzianki

Co zrobić, aby wziąć udział?
1. Być publicznym obserwatorem mojego bloga.
2. Wstawić podlinkowany banner na swojego bloga.
3. Napisać w komentarzu, który post na tym blogu był Twoim ulubionym.
4. Napisać w komentarzu pod jaką nazwą obserwujesz, e-mail, oraz link do miejsca, gdzie znajduje się banner.

Banner:
Konkurs trwa od dzisiaj, serdecznie zapraszam Was do udziału! ♥ 
Niżej możecie zobaczyć zdjęcia pudełka, które jest główną nagrodą:

14 lutego 2015

Biżuteria w roli głównej

 Witajcie moi drodzy! 
Ostatni tydzień był dla mnie dość ciężki, bo toczyłam ostateczne walki o oceny na pierwszy semestr. Zdarzały się dni, kiedy chodziłam niewyspana i naprawdę niewiele trzeba było, aby wyprowadzić mnie z równowagi. Na szczęście semestr właśnie się skończył, oceny są już wystawione i mogę odetchnąć z ulgą, bo połowa trzeciej klasy już za mną.

W piątek po lekcjach i dzisiaj uczestniczyłam w zajęciach rekrutacyjnych do mojego wymarzonego liceum. Z początków podchodziłam dość sceptycznie do tej szkoły.. Ale teraz jestem zdecydowana na dwieście procent, że jest to miejsce, gdzie chcę spędzić te następne trzy lata. Jeśli się tam dostanę, będę przeszczęśliwa. Pozostaje mi jeszcze napisać pracę pisemną i porozmawiać z dyrektorką. Mam nadzieję, że się uda. Za kilka miesięcy wszystko się okaże.

Liceum, które wybrałam, jest niesamowite bo kompletnie inaczej rozumie pojęcie: uczeń. Dla nich jest to osoba, która powinna uczyć się kojarzenia faktów i własnego myślenia, a nie tępego wkuwania. Szkoła jest bardzo specyficzna, bo nie ma tam podręczników, a rok szkolny dzieli się na trymestry. Jest multum rzeczy, które odróżnia ją od innych liceów. Łatwiej chyba byłoby mi wypisać, co jest takie samo, bo jest to zaledwie kilka rzeczy. Naprawdę szkoła, a jak nie szkoła. Marzę, żeby się tam dostać. Mam nadzieję, że za kilka miesięcy, będę mogła powiedzieć- marzenia się spełniają!! 

bransoletka w gwiazdki |  naszyjnik z sówką |  skórzana bransoletka |  pierścionek z pieskiem | ring | ear cuff

3 lutego 2015

Czy czajnik też umie śpiewać?



Jeśli jesteście ze mną dłużej, na pewno wiecie, że chodzę na zajęcia śpiewania i od kilku lat jestem totalnie pochłonięta muzyką. Żyję z nią jak z siostrą, która cały czas przy mnie jest i kroczy wszędzie wspólnie ze mną.

Szukając synonimów do słowa muzyka, mój mózg automatycznie myśli: przyjaciel, towarzysz, kompan, lekarstwo, cudotwórca. Hmm.. czy te słowa nie są ,,za duże''...? To się zaraz okaże.

Muzyka jest z nami od zarania dziejów. Nie są to tylko nuty, czy instrumenty. Można ją usłyszeć wszędzie. Świat tworzy muzykę, na pewno słyszycie ją co dzień! -ćwierkające ptaki, szelest liści na wietrze, krople deszczu uderzające o metalowy dach, a nawet gotująca się woda w czajniku, czy stukanie sztućców o talerze. Tak to też jest pewnego rodzaju muzyka. Niektórzy ludzie nawet mówiąc, śpiewają.

W muzyce niesamowite jest to, jak zmienia ona pogląd na świat. Umie sprawić, że się uśmiecham, że płaczę, śmieję się, czy wprawia mnie w refleksję i melancholię. Wsłuchajcie się czasem w tekst i jeśli słuchacie dobrej, mądrej muzyki, pisanej prosto z serca, tekst może naprawdę wpłynąć na wasze życie i totalnie je odmienić.

Czy muzyka leczy? Moim zdaniem tak i robi to w różnoraki sposób. Po pierwsze może to robić tekstem, który w jakiś sposób do nas przemawia. Nie będę się rozpisywać o tym, jak muzyka leczy, bo jest to sprawa indywidualna dla każdego z nas. Każdy inaczej czuje muzykę, inaczej lubi ją słuchać i inaczej na niego ona wpływa.

Co może zrobić z nami muzyka?
Często pozwala odzyskać utracone nadzieje, lub sprawić, że się uśmiechamy, nawet gdy mamy ciężki dzień. Pomaga przezwyciężyć ciszę, która tak dołuje człowieka, dodaje pewności siebie i chęci do działania, sprawia, że zasypiamy z nią w słuchawkach, lub tańczymy idąc na spacer z psem. Wpływa na samopoczucie i umila dzień, śpiewana przy codziennych czynnościach.

Muzyka jest czymś, co może nas wiele nauczyć, pomóc nam w trudnych chwilach, nadać koloru szarym dniom. Każdy z nas inaczej na nią reaguje i ją przeżywa. Niektórzy lubią, gdy muzyka jest głośna i szybka, inni wolą wolną, stonowaną i z delikatnym wokalem, jeszcze inni kochają mocny wokal i rockowe brzmienia. Mimo to, że tak dużo jest rodzajów to nic prócz tego jej nie różni. Muzyka to muzyka i koniec, a że ludzie mają różne preferencje, to i różnej muzyki słuchają, ale ważne jest to, jak na niego ona oddziałuje. Jeśli człowiek słuchając danego gatunku muzyki staje się np. agresywny (tak też może się zdarzyć) to oznacza, że źle rozumie muzykę i trochę w niej zabłądził lub popłynął za nią nasilając dotychczasowe emocje.
Muzyka jest nieoderwalną częścią naszego życia. Towarzyszy nam wszędzie (wyobrażacie sobie film bez muzyki?), i wyzwala w nas emocje, czasem trzyma przy życiu, czasem kształtuje charakter,  lub dodaje kolorów życiu, a czasem po prostu jest.

Dlaczego śpiewam? 
W moim życiu muzyka jest po prostu częścią mnie. Cudownie jest śpiewać i móc czuć muzykę na własny sposób, móc samemu ją zapisywać głosem. Pisząc tego posta zaczęłam zastanawiać się dlaczego śpiewam. Moja odpowiedź brzmi. Po pierwsze dzięki temu mogę czuć muzykę całą sobą i na mój sposób ją przeżywać. Po drugie mogę wykazać się nutką kreatywności i to, co ktoś zrobił, robię na własny sposób idąc własną drogą. Powiem Wam tak. Śpiewając, nie czuję się, jakbym śpiewała, czuję jakbym mówiła, tyle że specyficznym językiem. Językiem, który sama tworzę, wymyślam i ozdabiam. Językiem, w którym ja rządzę. Ja mam pędzel, którym maluję wybranymi farbami.
Śpiewając przenoszę się do innego świata, gdzie wszystkie zmartwienia znikają.

.....i właśnie dlatego śpiewam.