31 maja 2015

Jaka dziś będzie pogoda? +outfit

Każdy z nas zmaga się z powodziami, huraganami i innymi zjawiskami pogodowymi, które zachodzą u niego, w środku. Mimo spokoju, który czasem złudnie odczytujemy w oczach innych, często w duszach mogą hulać wiatry, padać deszcze lub grzmieć pioruny.
Tak, jak pogoda jest zmienna, tak jesteśmy zmienni my. Pogoda bardzo działa na nasze samopoczucie. Ale...my czasem też tworzymy ,,własną pogodę''. Jesteśmy w stanie na nią wpłynąć i choć trochę ją kontrolować. A kontrola tego tworu prosta nie jest. Często twór wymyka się spod niej i sam dla siebie staje się władcą. 

O jakiej pogodzie mówię? 
Pamiętacie dni, w które (nawet mimo pięknego słońca) budzicie się i macie ochotę siedzieć tylko pod kocem, w łóżku przez cały dzień? Chodzi o nasz nastrój. Mimo wielu, jak sądzę, głosów sprzeciwu, powiem Wam, że w większości przypadków możemy na niego wpływać. Może uda nam się choć troszeczkę okiełznać powódź, która zalewa nas od środka. Myśli, które niszczą głęboko w nas zakorzenione racje. Może opanujemy wichurę,  która szaleje i nie pozwala nam racjonalnie myśleć. Może będziemy w stanie cieszyć się w pełni z pięknej tęczy i czerpać spokój z panującej sytuacji? A może swoim szałem doprowadzimy do ogromnych wyładowań elektrycznych?

Przyznam się, że trudna sztuka kontrolowania pogody, nie jest dla mnie prosta. Często, gdy pada ,,u mnie'' grad to rani nie tylko mnie, ale i innych. A jak pada, to na całego. Czasem tak się zdarza, że wszystko dzieje się jak domino i ciężko wynurzyć się z wody po powodzi. Kontrolowanie siebie i swojego nastroju, oraz tego nieznanego, które ja nazwałam ,,wewnętrzną pogodą'' jest ogromnie trudną sztuką, bo nie jesteśmy w stanie zaplanować swojej reakcji na wszystkie, spotykające nas przeszkody, czy zdarzenia. Nie wiemy, czego się spodziewać następnego dnia. Ale to dobrze, bo mamy przyjemność ciągłego biegu i samodoskonalenia, bez którego nie bylibyśmy w stanie stawiać ogromnych kroków w przód i przemierzać kilometrów. 

spodnie- cubus  koszula-reserved  bracelet-klik  ring- klik

21 maja 2015

Jaki prezent dać Mamie?

Nie masz pomysłu na prezent? Nie zdążyłeś? Nie wiesz czy Twój prezent spodoba się mamie? Nie masz czasu na kupienie prezentu? Zapomniałeś? Chcesz mieć pomysł na kolejne prezenty, w przyszłym roku?  To świetnie trafiłeś, uszy do góry! Mam nadzieję, że razem coś wykombinujemy.

Hej kochani! Dużymi krokami zbliża się 26 maja, czyli dzień poświęcony naszym mamom. Ja w tym roku o prezent dla mojej mamy zadbałam już dużo wcześniej, ale kilka razy miałam taką sytuację, że musiałam kombinować coś na ostatnią chwilę. Każdemu się to zdarza, czasami po prostu wypada z głowy, bo na co dzień musimy pamiętać o tylu rzeczach, że niektóre uciekają. A czasem brakuje nam pomysłu. W tym poście przygotowałam kilka prostych pomysłów na drobne upominki - ,,na ostatnią chwilę''. 

Każda Mama jest wyjątkowa. Musicie pamiętać, że najważniejszym dla niej prezentem będzie codzienna pomoc, okazana czułość i szacunek, a nawet zwykłe, ale prawdziwe - ,,Kocham Cię'' , ,,Dziękuję''. Dlatego nie musicie silić się na okropnie drogie prezenty, bo w dniu mamy nie o to chodzi. Chodzi o to, żeby dać mamie coś od serca, coś, w co włożycie miłość, a nie tylko pieniądze. To nie łatwe zadanie i czasem dużo łatwiej nieco zapłacić, niż wypisać szczerą kartkę dla mamy, która sprawi na jej twarzy uśmiech i spowoduje, że poczuje się wyjątkowa.

Wszyscy lubią dostawać prezenty! Dlatego dajmy naszej mamie prezent. Może ramka ze wspólnym zdjęciem, które będzie ją witać uśmiechem każdego dnia na komodzie przy łóżku? Może kubek ze spersonalizowanym napisem? Ulubiona książka? Płyta? Rysunek? Kartka? Słoik z pozytywnymi myślami na każdy dzień?
Wszystkie prezenty, dzięki którym nasza Mama poczuje się wyjątkowa i doceniona, są trafione. Wy najlepiej znacie swoją mamę, dlatego do Was należy ostateczna decyzja.


Zakładka jest moim zdaniem świetnym pomysłem, ale taka, która jest zrobiona przez Ciebie. Nawet jeśli Twoja mama nie lubi czytać książek, można je również używać np. do magazynów. Zakładka świetnie sprawdzi się jako dodatek do waszego prezentu, czy kartki, ponieważ można ją mieć zawsze przy sobie. A dla każdej mamy przyjemnością będzie przypominać sobie, patrząc na nią, że ma w okół kochającą rodzinę. Zaproponowałam Wam poniżej trzy wzory. Jeden z nich pierwotnie jest etykietą, jednak świetnie sprawdza się również w roli zakładki. Wzory do druku znalazłam w internecie. Ale jeśli masz czas i  pomysł, możesz wykonać również własną zakładkę! Wszystko zależy od Ciebie.

Zakładki ze zdjęć, gotowe do wydrukowania znajdziesz tutaj:
    


Drugi z prezentów, ma na celu zapełniać mamę pozytywną energią od samego ranka. Moim pomysłem jest wydrukowanie lub własnoręczne zrobienie grafiki, którą następnie włożymy do ramki, którą również możemy sami ozdobić. Niech ramka zawiśnie obok łóżka lub leży obok niego. W ten sposób stanie się piękną dekoracją, ale także będzie powodować uśmiech.



1  2  3  4  5  6
7  8  9


Słoiczek podobny do tego klik, tylko że w środku zamiast cytatów umieścicie karteczki ze zdaniami np.: Za co kocham moją Mamę?
Waszej mamie z pewnością sprawi to masę radości.

Mam nadzieję, że udało mi się Was zainspirować. Nie chciałam pisać już więcej propozycji, chociaż mam ich w głowie jeszcze masę, ale uznałam za cel tego posta zainspirowanie Was i pozostawienie Wam pola na samodzielne, kreatywne myślenie, bo najlepszy prezent jaki możecie dać to taki, w który sami włożycie serce i pracę, który sami wymyślicie, który będzie unikalny i którego nie da się ,,kupić na kilogramy.'' Trzymam za Was kciuki! Zachęcam Was również do napisania kartki lub listu do Waszej mamy, gdzie pokażecie jej jak wiele dla Was znaczy. Jeśli nie macie kartki, możecie też wydrukować grafiki (wspomniane wcześniej) i wykorzystać je jako kartki.

11 maja 2015

And I'm feeling good


Hej kochani! 
Ostatnio sporo było dłuższych i ,,cięższych'' postów, dlatego postanowiłam, że muszę dać Wam nieco odsapnąć i dodać coś lżejszego! Jak na pewno wiecie, jedną z moich pasji, która dopiero powolutku rozkwita, jest fotografia. Ostatnio była przepiękna pogoda, więc ruszyłam z aparatem pod ręką w plener. Nawet nie wiecie, ile niesamowitych rzeczy można zobaczyć dzięki soczewce aparatu! Jednym pstrykiem możemy zatrzymać ruch, uwiecznić sytuację, która jest jedyna w swoim rodzaju, ahh.. Fotografia jest niesamowita.... Ale obiecałam Wam, że ten post będzie krótki, więc muszę się pilnować, żeby się za bardzo nie rozpisać.. a to wcale nie jest takie proste...

Do dzisiejszego postu, dodałam jeden z moich ukochanych cover-ów. Którego tekst bardzo pasował mi do dnia, w którym robione były zdjęcia. Dzień był piękny i błogi, pogoda cudowna, wszystko kwitło, zero zmartwień, ptaki śpiewały... i jak tu nie czuć się dobrze...?

7 maja 2015

W imię sprawiedliwości

Hej kochani! Mimo tego, że mam do zrobienia na jutro masę rzeczy, postanowiłam jednak spiąć się i napisać tego posta. Uznałam, że gdybym tego nie zrobiła, postąpiłabym nie fair w stosunku do bloga, którego przecież każde urodziny obchodzę, świętując z nim i z Wami, więc czemu on miałby być pozbawiony możliwości obchodzenia moich urodzin? Ja z blogiem to i on ze mną. Sprawiedliwość być musi.

Uwielbiam dzień urodzin, w którym budzisz się z ogromnym uśmiechem na twarzy. Otwierasz oczy i widzisz oczy przepełnione miłością, czule pochylające się nad Tobą, z ogromnym staraniem śpiewające dobrze znaną, utartą już z lekka melodię- Sto lat, sto lat! Jednak każdego roku brzmi ona inaczej. Czy to wina uszu, które jednak co roku są nieco starsze, czy głosy powoli zmieniają tembr, a może każde 365 dni zmienia nieco i słuchacza i śpiewających?

Myślę, że jak prawie każdy kocham, kiedy mój telefon nie zamyka się od ciągle przychodzących powiadomień i wiadomości, z serdecznymi życzeniami: Wszystkiego najlepszego!
Takie dni są naprawdę ważne i niesamowite. Rozjaśniają rutynę, sprawiają, że czujemy się silni, potrzebni i kochani. 

No.. szesnaście lat wybiło. Trochę obawiam się tego wieku, bo to czas mocno rosnącej odpowiedzialności. Nowe liceum. Dużo zmian. Jednak cieszę się też z tego powodu. Potrzebuję tego powiewu świeżości, czegoś nowego, innego.

Wiecie, co jest najfajniejsze w urodzinach? To, co zostaje nam dane. Ale nie w sensie materialnym, tylko duchowym. Z każdym prezentem, gestem, przekazane jest nam uczucie, pewna nienamacalna fizycznie energia. A ta urodzinowa, zostaje w nas na cały rok. Z każdym sto lat, ,,frunie'' do nas masa energii i trudu włożonego przez bliskich. Zawsze po każdym życzeniu, uśmiechu, drobnym urodzinowym prezencie, uścisku, kilku miłych słowach, piosence sto lat, czuję miłe ciepło w brzuchu, który sugeruje - idź dalej! Masz masę osób, które Cię wspierają, kochają, myślą o Tobie i są tu dla Ciebie. Idź dalej! Nie bój się! Kolejny rok przed Tobą, idź dalej!


Na zdjęciach możecie zobaczyć prezenty, które dziś dostałam od mojej kochanej rodziny 
 obudowa - klik

1 maja 2015

Niezapominajki



Jestem osobą, której w głowie rodzą się pomysły w najmniej oczekiwanych momentach. Kiedy pojawi się jakaś genialna myśl, staram się ją jak najszybciej zapisać, żeby fali następnych nie udało się spowodować zapomnienia tej pierwszej. Dlatego zwykle szybko wstaję i biegnę do pokoju po długopis i pierwszą kartkę, która wpadnie mi w ręce. Zazwyczaj wygląda to dość dziwnie, bo taki nagły, nieuzasadniony zryw stawia w głowach oglądających sporo pytań.

Wczoraj po szkole poszłam na spacer z moim czworonożnym przyjacielem. Szłam nierówną drogą, w jednym uchu mając słuchawkę, dzięki której mogłam słuchać w losowej kolejności utworów z listy ulubionych piosenek. Nigdy nie wkładam słuchawek do obu uszu. Mam wrażenie, że gdybym tak robiła, stawiałabym niewidzialną gołym okiem barierę między mną a światem zewnętrznym. A ja muzykę uwielbiam łączyć z codziennością i dostrzegać ją w niej. Dlatego, nie widzę potrzeby odgradzania się od świata podczas codziennego spaceru. Lubię słyszeć otoczenie. Uwielbiam tę naturalną muzykę. Posłuchajcie kiedyś jakim świetnym didżejem jest nasz świat. Trzeba tylko uważnie słuchać. Ale co ja..?! Przecież nie o tym miałam dziś pisać! Więc... podczas właśnie takiego spaceru, z muzyką na ustach i ukochanym pupilem pod ręką, nagle dostrzegłam przepiękne, dziko rosnące, odgrodzone od śmierdzących spalin kwiaty. Zaraz, zaraz... to niezapominajki. Oczywiście, bez pomyślenia nawet po co, od razu je zerwałam. Zerwałam, schowałam i myśląc o nich do teraz, przyniosłam do domu. Mój mózg, mój ukochany kompan, wręcz uwielbia chwalić się, jakim to on jest wspaniałym poetą i właśnie dlatego, przez całą drogę powrotną w głowie, samoistnie układały się, uciekające wiecznie zdania. Zdania, które będą uciekały póki nie przeleje się ich na papier. Dlatego tak ich nie lubię. Bo wymuszają poświęcenia im czasu. Inaczej będą męczyły tak bardzo, że będzie je ciężko znieść. Jednak, gdy już zostaną spisane, są tak bardzo zadowolone, że zostawiają mnie i (zwykle) mam spokój na kilka następnych godzin, oprócz tego muszę powiedzieć, że są niezwykle zgrabne, a do folderu na komputerze o nazwie ,,pisanie'' trafia kolejny dokument, który sprawia, że czuję się naprawdę świetnie i staję się dumna z poświęconego im czasu.

Te piękne kwiaty, zaczęły mnie zastanawiać. Czemu niezapominajki? Jak ja je tu znalazłam? Dlaczego mają taką nazwę? Ile par oczu mogło je już tu podziwiać? Potem zaczęło mnie zastanawiać jakie są ,,niezapominajki,, w naszym życiu?
Ludzie bardzo przywiązują się do przeszłości i chcą przemijający czas uchwycić, aby móc do niego powracać, nie zapomnieć. Niektóre momenty starają się wymazać z pamięci jak najszybciej, a niektóre pragną donieść ze sobą już do końca swoich dni. Nie łatwo jest pamiętać wszystko w naszym świecie, kiedy cały czas dzieje się coś nowego. Zwykle nie mamy czasu wspominać, zapisywać codziennych perypetii, które przecież nie będą trwały wiecznie, i niedługo będą inne, już nie te same. Panta rhei-wszystko płynie. Wszystko się zmienia. Nie tylko my, ale i świat. Tak jak pogoda jest zmienna, tak zmienne jest nasze życie i nie do końca mamy na to wpływ. Czyżby? Możemy starać się chwytać czas. Chłonąć go całym sobą, aby naprawdę odczuwać życie, a nie tylko się przez nie prześlizgnąć. Możemy otaczać się przedmiotami, rzeczami, z którymi wiążemy wspomnienia, sprawiające, że na naszej twarzy pojawia się uśmiech, lub powracają dawne emocje. Nie mamy wpływu na przeszłość, ale możemy ją zapisać. Cieszyć się nią dłużej. Możemy pamiętać. Powiem więcej, nie zapominajmy! Otaczajmy się ,,niezapominajkami'', czyli przedmiotami, dzięki którym zapisujemy (w jakikolwiek sposób) czas. Wracajmy do wspomnień. Żyjmy i twórzmy historię. Nie spoglądajmy na życie jako na okres przejściowy. Żyjmy i twórzmy historię, zapisujmy ją i wspominajmy. Uczmy się na dawnych błędach, doskonalmy się, to przecież też jest jeden z walorów  mijającego czasu. Na chwytanie ulotnego jest masa sposobów, każdy ma swój i każdy jest dobry. Pamiętajmy też o drobnych, dobrych czynach. Starajmy się je doceniać, a nie wypominać tylko błędy.  

Zastanawialiście się kiedyś jakby to było zatrzymać czas? Ja tak i powiem Wam szczerze, że nie jest to najlepszy pomysł. Zatrzymując czas, blokujemy rozwój. Otulamy się w bezpiecznym kokoniku, z którego nie ma wyjścia. Który, no cóż może i jest bezpieczny, bo nie ma przyszłości. Jest teraz. Znamy wszystko, nic nowego... ale co nam z tego bezpieczeństwa i wygody? Nic. Życie jest czasem jak za duże buty. Czasem uwiera, nie zawsze jest wygodnie. Ale kiedy stopa trochę podrośnie, będziemy w stanie znajdować dla niej dogodną pozycję. Nie starajmy się też układać naszego codziennego życia tak, jak niektórzy starają się układać włosy. Chcą, aby każdego dnia włosy wyglądały podobnie, aby układały się tak, jak pragnie tego ich właściciel. Tak nie da się żyć. Należy poddać się czasowi i iść razem z nim pod rękę. A nie wyprzedzać go, ani starać się manipulować, czy cofać lub zatrzymywać.  

Wspomnienia - niezapominajki, są dla nas czymś potrzebnym, czymś co musimy mieć, pewnym dowodem, tego, że żyliśmy, zapiskiem, do którego wracamy. Twórzmy obok siebie pozytywne niezapominajki. Te negatywne są też potrzebne, jasne. Ale otaczajmy się tymi pozytywnymi. I idźmy w drogę z bukietem takich pięknych niezapominajek, głęboko wsadzonych do kieszeni przez świat, w dalszą drogę.